Na poprzednim etapie coś sobie naciągnąłem czy nadwerężyłem - noga powyżej kostki była sztywniejsza i bolesna przy długotrwałym wysiłku. Wydobrzała po paru tygodniach i dopiero wtedy wybrałem się na kolejny etap. Tym razem droga wiodła w większości przez Puszczę Bolimowską. Jedyny chyba polski etap, na którym nie towarzyszyło mi ciągłe poszczekiwanie psów!