Dziś, idąc szlakiem, zwiedzaliśmy León. Miasto wielu zabytków i świetnej przeszłości. Najpierw marzliśmy (rano +5 st. - to ma być Hiszpania wczesną jesienią?!), rozgrzewaliśmy się w czekoladziarni dużą kawa, do której gratis dodają pokaźny kawałek ciasta. Później wyczuwaliśmy energie w tamtejszych kosciołach i rozkoszowaliśmy się owocami i oliwkami z miejscowych zieleniaków.
Wspaniała katedra, do której nie było nam dane wejść. Poprzyglądaliśmy się postaciom na portykach. Przed katedrą tętniący życiem, wielki targ owocowo-warzywny. Może w dawnych wiekach też tak bywało.