poniedziałek, 14 sierpnia 2023

Etap C10,5: Dojazd z Warszawy do Pragi

Autobusem "Ecolines": film drogi z elementami smętnej komedii. 

W Blablacarze nikt nie oferował na dziś przejazdu. Ale BBC zaoferował autokar linii "Ecolines", w bardzo atrakcyjnej cenie. Kupiłem bilet, i z wyprzedzeniem znalazłem się na dworcu. Szczęśliwie odnalazłem odpowiednie stanowisko (BBC podał nr!). Autobus podjechał punktualnie, ale... 

Przyjechał aż z Rygi. Obsługa nie mówi w żadnym języku poza rosyjskim i ukraińskim. Ja rosyjski trochę pamiętam ze szkoły, a po ukraińsku trochę rozumiem, więc spoko, ale co mają zrobić Włosi albo Francuzi, czy choćby młodzi Polacy, którzy nie uczyli się tych języków? Aha, pilotka zna jeszcze kilkanaście słów łamaną angielszczyzną - wystarczająco dużo, żeby coś zakomunikować, ale zdecydowanie za mało na sensowną dyskusję np. na temat ważności biletu (o czym boleśnie przekonała się para Włochów we Wrocławiu).

Urocza pilotka mówi mi, że mój bilet jest nie na ten autobus, choć zgadza się linia, kierunek i godzina. Poprosiłem Górę o wsparcie i co chwila się przypominałem, upierając się, że to na pewno ten autobus. Szczęściem Zrządzeniem Opatrzności w pobliżu znalazł się kierowca. Interweniował. Przekonał pilotkę, żeby mimo wszystko sprawdziła, czy figuruję na liście pasażerów. Figurowałem. Droga wolna!

Pogoda cudna, tzn. upał – w pojeździe nawet większy niż na zewnątrz. Klimatyzacja nie działa, okien ani szyberdachu otworzyć „nielzia”. Pani pilotka, choć nijak nie ułatwia nam życia, tak ładnie się uśmiecha…

We Wrocławiu na dworcu autobus tylko wypuszczał i przyjmował pasażerów, jednak skorzystałem z chwili postoju, żeby rozprostować nogi. Wracam na mój górny pokład: teraz dopiero czuję, że to istna sauna!

Wystawa sklepowa w Pradze

Pod koniec siódmej godziny jazdy (!) okazało się, że klimatyzacja jednak daje się włączyć, choć działa ledwie ledwie.

Praski bruk

Na plus tej podróży można zaliczyć to, że dwie czy trzy godziny za Warszawą wypuszczono nas na 10-minutowy przystanek z bezpłatną toaletą; że pierwszy kierowca był miły; że w pojeździe było czysto. Pokładowej toalety wolałem nie sprawdzać po tym tysiącu kilometrów jazdy z Rygi. No i najważniejsze, że dowieźli nas bez wypadku. I mimo tropikalnego klimatu, chyba wszyscy dojechali żywi… Poszukiwaczom przygód polecam „Ecolines”!




Z wieczornego błąkania się po Hradczanach i Malej Stranie





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz