wtorek, 29 sierpnia 2023

Etap C25: Pňovany zastavka - Barani Dwór - Střibro


Pierwsze, co się rzuca w oczy na trasie kolejowej między Střibrem a Pňovanami to nieprzebyte lasy. Dziś mam je przebyć. Niestety, leje. Wieczorne suszenie butów suszarką zdało się chyba tylko do momentu wysiadki z pociągu, bo przecież nie mam pojęcia, kiedy przestanie.

A jednak przestało padać właśnie wtedy, gdy poleciwszy się Opatrzności, odważyłem się wstać i ruszyć w drogę. Niebo zasłane popielatą zasłoną. Tereny ścinki drzew. Namokłe bale i dłużyce pachną. W lesie czasem odezwie się jakiś ptak.


 Szutrowa droga cały czas w dół. Kilometr albo półtora za Beranim Dvorem pod wiaduktem kolejowym wreszcie jest jakiś wyraźny znak szlaku jakubowego!

Godzinę za B. Dvorem dochodzę do miejsca, skąd szeroki widok na zalew. Nie przekraczałem rzeki, więc zapewne to tylko rozległa zatoka, którą okrążyłem, a rzeka nadal przede mną. Oznakowanie trochę zawodzi: na skrzyżowaniu szlak skręca w prawo wraz z drogą główną, ale znak jest dopiero kawałek dalej. O mało nie poszedłem (niechętnie) stromą dróżką na wprost, w górę.

Szlak sprowadza na poziom zalewu. Gdyby był upał, to teraz poszedłbym się kąpać. Ośrodek rekreacyjny. Campingi. A myślałem, żeby (wariant optymistyczny) tu wczoraj zanocować – no, ale jestem najedzony i mam sucho w butach. I dłuższy spacer mam dzisiaj.

Droga – teraz pod górę – niepostrzeżenie (dla mnie) pokrywa się dobrze utrzymanym asfaltem. Odzywają się ptaki. Zachwyca mnie żywa zieleń tutejszych lasów i traw, nawet tych przydrożnych.




O, we Vranowie jest ładna 
hospůdka. Niestety, w poniedziałki i wtorki nieczynna! (a w inne dni i tak dopiero od 16-tej). We wsi, jak to we wsi – odgłosy obrabiarek i innych urządzeń. Ale spokojnie tu i ludzie lubią kwiaty.

Kamienistą dróżką w dół – i zaczyna gęsto kropić.

Idę w górę rzeki Mży,

kapuśniaczek tylko mży.

Ale za to rano

tak jak z cebra lało…

 

← góra rzeki                                                     dół rzeki →  
(jeśli się wydaje odwrotnie, to tylko dlatego, że ja krzywo ustawiłem aparat)


Rejon umocniony. To właśnie w Czechach w 1945 r. Niemcy trzymali się najdłużej.
Dłużej niż w Berlinie.

Dalej miejsca dawnej działalności górniczej, upamiętnione przez wagoniki na urobek. 





Stopniowo szlak zmienia się w nadrzeczną promenadę, a potem za mostek, do parku i po stromych schodkach... 


Widok Mży z Czerwonej Kładki

...na uliczkę, która zaraz dochodzi do rynku.




Miejscowy kościół św. Jakuba

i jego wnętrze

Gdy szykuję się do wyjazdu ze Strzibra, ratusz gra hejnał. Długi i pogodny, można spacerować w jego rytmie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz