Miałem zamiar pauzować do wiosny, ale pogoda iście wiosenna... Nie wziąłem okularów słonecznych - to błąd! Przecież będę dziś szedł niemal dokładnie pod słońce (wygrzebałem się z domu późno, potem prawie zdążyłem na pociąg, zdążyłem jeszcze dotknąć guzika, ale drzwi już się nie otworzyły i przyszło poczekać godzinę na nast. pociąg). A słońce daje, że hej! Ptaki szczebiocą. Trawa zielona... początek stycznia!
Moje wędrowanie szlakami jakubowymi, czyli Camino de Santiago - od Warszawy do Santiago de Compostela
sobota, 6 stycznia 2018
Etap P2C: Błonie - Szymanów
Miałem zamiar pauzować do wiosny, ale pogoda iście wiosenna... Nie wziąłem okularów słonecznych - to błąd! Przecież będę dziś szedł niemal dokładnie pod słońce (wygrzebałem się z domu późno, potem prawie zdążyłem na pociąg, zdążyłem jeszcze dotknąć guzika, ale drzwi już się nie otworzyły i przyszło poczekać godzinę na nast. pociąg). A słońce daje, że hej! Ptaki szczebiocą. Trawa zielona... początek stycznia!
Subskrybuj:
Posty (Atom)