niedziela, 2 lutego 2014

Etap P2: Radziejowice - Międzyborów

Dotarcie do miejsca startu zajęło mi 3 godziny (brak dobrego dojazdu z W-wy do Radziejowic w dni świąteczne).

Cuda się zdarzają: zgubiona tydzień temu na przystanku PKS rękawica czekała na mnie w najlepsze w tym samym miejscu. Widać moja skrucha plus prośba do Czynników Wyższych zostały uwzględnione przez To Co Jest.
A w Radziejowicach trudno mi było się rozstać z parkiem i pałacem (dziś Dom Pracy Twórczej).



Chrystus na wywózce - jedna z rzeźb - plonu pleneru rzeźbiarskiego w Radziejowicach.


Pogoda zupełnie inna niż tydzień temu. Mrozu prawie wcale, aż musiałem rozpiąć kurtkę, ubrany na cebulkę. Trzeba brać KOMPAS! Szlaki na mapie nieaktualne a w terenie słabo oznakowane, trzeba znać azymut, żeby nie błądzić. Oraz brać latarkę, zapalniczkę i ściereczkę magiczną do zmywania miski.

1 komentarz:

  1. Cieszę się, że Czynniki Wyższe uwzględniły Twoją prośbę, bo już się zmartwiłam rękawiczką.
    Jakoś tak im więcej czytam, tym więcej mnie ciągnie do wędrowania, ale chyba już lata nie te...

    OdpowiedzUsuń