Cały rok bez pielgrzymowania? Cztery lata odkąd dotarłem do stolicy Republiki Czeskiej? Jak to zleciało! i czuję się z tym nieswojo. Iście drogą świętego Jakuba stało się częścią mojej tożsamości. A działo się... najpierw dwie operacje oczu (po jednej na każde), potem... to i owo... potem brak pieniędzy, potem praca i zaplanowane, grupowe wyjazdy - jeden po drugim, a po nich dużo satysfakcji ale mało sił (męczy mnie brak downtime'u, a może jeszcze bardziej nocne podróże autobusem; dawno tego nie robiłem, i znów okazało się, że ciężko to znoszę, pewnie ciężej niż kiedyś). Liczę na to, że siły przyjdą, gdy znajdę się tam, gdzie kocham... czyli na Szlaku.
Sprawiłem sobie nowy plecak do użytku w mieście. Ma kształt worka z wieloma kieszeniami i dwoma ramiączkami. Pojemność od 23 do 27 litrów, zależy jak się zapnie. A potem doszedłem do wniosku, że może się nadać i na Camino. Spakowałem na próbę prawie wszystko - zmieściło się! Nowy plecak jest szczuplejszy i chyba w sumie trochę wygodniejszy - i dodatkowo motywuje do ograniczania zawartości. I chyba ciut lżejszy, co w sumie najważniejsze. Co prawda, dostęp do środków czystości i "apteczki" nie jest natychmiastowy: najpierw trzeba otworzyć główne wejście. Ale wykonuje się to praktycznie jednym ruchem, a potem już łatwo wsadzić rękę we właściwą przegródkę. Zewnętrzne kieszenie - niezapinane, tylko na "wcisk" - nadadzą się do noszenia wody (0,5-0,7 l), niezbędnika i podręcznych suchych owoców, może coś jeszcze tam wejdzie.
Jak się sprawdzi - zobaczymy. Materiał: mocne (mam nadzieję!) płótno, dół zabezpieczony plastikiem - wiadomo, stawia się w różnych miejscach... Karimatę przytraczam w sposób nieoczywisty, ale myślę, że się sprawdzi. Dojazd do Pragi i pierwszy nocleg już zarezerwowane, kontakt z przyjaciółmi w Czechach nawiązany. Tym razem powędruję od początku wytyczonym szlakiem jakubowym (Železná trasa, czyli północna gałąź Zachodnioczeskiej drogi św. Jakuba).
W poniedziałek wczesnym rankiem wsiadam w autobus. Serce już raduje się na Szlak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz