Śniadanie wspólnie z proboszczem i księdzem-gościem. Ten to dopiero wygląda światowo: ciemna kurtka, czapeczka z inicjałami Nowego Jorku, bujna broda. Przy śniadaniu dowiaduję się ciekawych rzeczy, także o tutejszym Bractwie Św. Jakuba (to im zawdzięczam tutejsze, najlepsze chyba w Polsce, oznakowanie Szlaku) i o tym, że jeden ksiądz stąd co roku, na urlopie, przemierza kolejny odcinek Drogi Jerozolimskiej. I właśnie teraz jest już w Turcji.
Moje wędrowanie szlakami jakubowymi, czyli Camino de Santiago - od Warszawy do Santiago de Compostela
środa, 4 października 2023
Etap P24D: Więcławice Stare - Kraków
wtorek, 3 października 2023
Etap P23D: Niegardów - Więcławice Stare
W koronach drzew nade mną furkotem i skrzeczeniem dają o sobie znać ptaki. Ucichł traktor. W tle tylko drzewa szumią.
poniedziałek, 2 października 2023
Etap P22D: Pałecznica - Kolonia Niegardów
Dochodzę do miejsca, gdzie kończy się moja mapa Ponidzia. Odtąd aż do Niegardowa będę się kierował tylko nazwami kolejnych (co znaczniejszych) miejscowości oraz znakami w terenie. Te, na szczęście, prezentują się bardzo solidnie.
niedziela, 1 października 2023
Etap P21D: Czarnocin - Pałecznica
Zachodzę na chwilę do kościoła, gdzie kończy się nabożeństwo. Wychodzę w rześką czystość niedzielnego ranka: szczekanie psów, pianie kogutów, szczebiot ptaszków. A między domami widoki na coraz piękniejsze pagórki. I bardzo zielono. Widoki szerokie jak na Camino Francés.
sobota, 30 września 2023
Etap P20D: Wiślica - Czarnocin
- Nie mam nawet pojęcia, gdzie jest ta pierwsza.
Za chwilę wszedł muzyk, jej znajomy, zajął wyznaczone miejsce i zaczął grać – nie na waltorni, tylko na klawiszach. Zaraz zeszło się mnóstwo ludzi i porozsiadało się naprzeciwko. A on grał jakiś romantyczny koncert muzyki klasycznej. Przyszło mi na myśl: Bach. Ale gdy mnie ktoś zapytał, czyja to muzyka, uznałem, że jak na Bacha, zbyt dynamiczna i dramatyczna, więc raczej ktoś z późnych romantyków. Powiedziałem:
– Rachmaninow.
piątek, 29 września 2023
Etap P19,5D: Dojazd do Wiślicy
W Wiślicy byłem o szóstej po południu. Zadbany skwer przed muzeum archeologicznym świetnie nadał się na spożycie kolacji.
wtorek, 29 sierpnia 2023
poniedziałek, 28 sierpnia 2023
Etap C24: Kušti - Beraní Dvůr
niedziela, 27 sierpnia 2023
sobota, 26 sierpnia 2023
Etap C22: Trzemoszna - Plzeň
piątek, 25 sierpnia 2023
Etap C21: Čivice - Třemošna
O
czwartej nad ranem na przystanek przyszła kobieta. Myślałem, że
bezdomna albo uciekinierka – ofiara przemocy domowej, która nie ma
gdzie się podziać. A tu podjechał autobus do Pilzna, wsiadła…
Może do jakiej pracy na bardzo poranną zmianę? Albo w daleką
podróż?
Noc w zapachu schnącego listowia. Myślałem, że leszczyna, a to dębina. Zadaszenie się bardzo przydało, bo w nocy popadało. Niedużo, ale rano ulica mokra. I ćwierkają ptaki, pieje kogut, słońce wzeszło. O siódmej gotów do drogi. Dziś mam zamiar iść przez wsie, dosyć górskich szlaków! Tylko prysznic by się przydał.
czwartek, 24 sierpnia 2023
Etap C20: Las - Bujesily - Čivice
Pobudka po szóstej – i dobrze! O ósmej już gotów do drogi. Tylko najpierw rekonesans: gdzie ma być ta droga? Dróżek z prawdziwego zdarzenia (ani tym bardziej szlaku) nie widać, ale są szerokie przecinki, które zapewne kiedyś były leśnymi dróżkami. Pójdę jedną z nich, byle mniej więcej na zachód. Dziękuję całemu zespołowi, który mnie wczoraj tak dzielnie wspierał: kosturom, saszetce z aparatem, telefonem i notesem, plecakowi z karimatą i muszelką, butom. Nic nie poodpadało, nic się nie urwało. Reszta wody, którą mnie tak hojnie obdarował młodzieniec na Chlumie, przydała się wieczorem do umycia zębów. Czyli jestem zdrów i cały, i mój dobytek takoż. Nade wszystko, dziękuję opiece duchowej.
środa, 23 sierpnia 2023
Etap C19: Kalinowa Wieś (Zvíkovec) - górka nad Berounką (przed Bujesilami)
wtorek, 22 sierpnia 2023
Etap C18: Nezabudice - Kalinová Ves
poniedziałek, 21 sierpnia 2023
Etap C17: Račice - Nezabudice
Pani meteorolog ze Žloukovic miała rację: nie padało. Ale rosy trochę było (zresztą niedużo). Rano rozwieszam rzeczy, ładuję aparat, piorę skarpetki i torbę na jedzenie (rozkwasiła mi się w niej morela i tutejsze pracowite mrówki już zaczęły zagospodarowywać).
niedziela, 20 sierpnia 2023
Etap C16: Zdejcina - Račice
sobota, 19 sierpnia 2023
Etap C15: Święty Jan pod Skałą - Beroun Zdejcina
piątek, 18 sierpnia 2023
Etap C14: Karlstein - Svatý Jan pod Skalou
czwartek, 17 sierpnia 2023
Etap C13: Praha Radotín - Karlštejn
środa, 16 sierpnia 2023
Etap C12: Praha Velká Chuchle - Radotín
Berounka przed Radotinem |
Niesamowite: kilka km od centrum stolicy Czech – dzika przyroda, góry na całego. Praga jest z wielu stron otoczona dzikimi, spektakularnymi krajobrazami. Dopóki tu nie przyszedłem pieszo, nie miałem o tym pojęcia! Nic bardziej mylącego niż niepozorna nazwa „Kotlina Czeska”.
Tyle wrażeń, choć to dopiero dwa dni wędrówki i w ogóle jeszcze nie wyszedłem poza granice administracyjne Pragi! Ale o tym pod koniec dnia...
wtorek, 15 sierpnia 2023
Etap C11: Praha Jarov - Velká Chuchle
poniedziałek, 14 sierpnia 2023
Etap C10,5: Dojazd z Warszawy do Pragi
W Blablacarze nikt nie oferował na dziś przejazdu. Ale BBC zaoferował autokar linii "Ecolines", w bardzo atrakcyjnej cenie. Kupiłem bilet, i z wyprzedzeniem znalazłem się na dworcu. Szczęśliwie odnalazłem odpowiednie stanowisko (BBC podał nr!). Autobus podjechał punktualnie, ale...
piątek, 11 sierpnia 2023
Powrót na Szlak
Cały rok bez pielgrzymowania? Cztery lata odkąd dotarłem do stolicy Republiki Czeskiej? Jak to zleciało! i czuję się z tym nieswojo. Iście drogą świętego Jakuba stało się częścią mojej tożsamości. A działo się... najpierw dwie operacje oczu (po jednej na każde), potem... to i owo... potem brak pieniędzy, potem praca i zaplanowane, grupowe wyjazdy - jeden po drugim, a po nich dużo satysfakcji ale mało sił (męczy mnie brak downtime'u, a może jeszcze bardziej nocne podróże autobusem; dawno tego nie robiłem, i znów okazało się, że ciężko to znoszę, pewnie ciężej niż kiedyś). Liczę na to, że siły przyjdą, gdy znajdę się tam, gdzie kocham... czyli na Szlaku.
środa, 18 stycznia 2023
Camino jako ucieczka? - c. d.
„Lepiej, gdy robię nic niż byle co”, powiedziałem w chwili klarowności. A na co dzień właśnie trudno mi oderwać się od robienia byle czego. Nawet kiedy robię „coś”, sercem już jestem przy byle czym. Przy kolejnej ucieczce.
Camino też jest dla mnie ucieczką, choć kryją się w niej zdrowe ziarna (może więc nie jest „byle czym”). Na przykład, uczy, że trzeba iść – naprzód – wolno czy szybko, ale iść – i w kierunku celu (a nie byle gdzie). I odpoczywać. I znowu iść.
Camino jest dla mnie projektem otwartym, open-ended. Nie ma końca (choć, rozsądnie patrząc, zawsze tylko skończoną liczbę etap,ow i kilometrów uda mi się w życiu przebyć). W tym sensie Camino mnie kusi owym wiecznym wzrostem, owym zdobywaniem świata (choć o tyle lepszym od wzrostu gospodarczego i „podboju” przyrody, że zdobycie jakiegoś szczytu, przejście jakiegoś odcinka przeze mnie wcale nie uniemożliwia zdobycia go tym, co przyjdą po mnie; najwyżej utrudnia znalezienie miejsca w albergue, o ile takie jest).